V: Halo?
S: Cześć Volt. Tu Shun. Mógłbyś mi podać
Gusa? To bardzo pilne.
V: Cześć. Zaraz go zawołam. Ale
ostrzegam, że może przyjść dopiero za jakieś kilka minut.
S: Pośpiesz go. To dotyczy Shiny.
V: Aha. Już idę.
Po jakiś 2 minutach znów odezwał się ktoś
do słuchawki. Tym razem był to inny
głos.
G: Cześć Shun. Co chcesz ode mnie?
S: Hej. Musimy się spotkać. To nie jest
sprawa na telefon.
G: Volt powiedział, że to dotyczy Shiny.
Zbytnio się tym nie zdziwiłem, bo po co miałbyś do mnie dzwonić w innej
sprawie.
S: No właśnie. Byłoby dobrze, gdybyśmy
się spotkali w kawiarni przy parku, powiedzmy, że za jakąś godzinę.
G: Dobrze. Nie ma sprawy. Ale powiedz mi
dlaczego nie u Runo?
S: Bo, po pierwsze, tam jest Alice, tam
jest Runo, tam jest Julie. Po drugie to miejsce zbyt oczywiste dla naszych
spotkań. Od jakiegoś czasu jestem śledzony, więc lepiej się spotkać tam, gdzie
mówię.
G: Masz rację. To bardzo logiczne. To do
zobaczenia.
S: Tylko bądź ostrożny. Ktoś może ciebie
obserwować również.
G: Ok.
I chłopaki odłożyli słuchawki. W tym
czasie Gus musiał jakoś zająć Shinę, by nie szła za nim, a byłą bezpieczna.
G: Emiko.
Em: Słucham cię Gus.
G: Co robisz dzisiaj do południa?
Em: Obiad. To przede wszystkim. Ale tak
jakoś do 11 chcę wyjść do Alice. A co?
G: Muszę się spotkać z Shunem i chodzi mi
o...
Em: ...Shinę. Nie ma sprawy. Mogę ją zabrać
ze sobą. Nawet to będzie wskazane. Będziemy gadać o Aiko i Anubiasie. Biedny
chłopak.
G: Dziękuję ci bardzo. Tylko uważaj na
nią. Może coś podejrzewać.
Em: Nie ma sprawy.
Sw: A co to za pogaduszki z moją
dziewczyną ? Co ?
G: Mój dobry Boże ! Shadow ja tu bardzo
ważną rozmowę przeprowadzam.
Sw: No tak. Z MOJĄ dziewczyną.
Em: Uspokój się kochanie. Wiesz, że Gus
ma teraz ważniejsze sprawy niż droczenie się z tobą.
Sw: A niby jakie?
G: A niby ochrona mojej dziewczyny.
Shadow daj mi spokój. Nie mam zamiaru jeszcze się z tobą użerać.
Sw: Oj no dobra. Ale nie rozumiem czemu
jestem zaniedbywany z powodu tego, że na Shinę czyha jakiś idiota japoński.
Em: Shadow jak śmiesz ! On chce ją wykorzystać
w swych niedobrych celach i wątpię, że zrobi to przyzwoicie. A ty się tylko
interesujesz sobą ! Shina jest dla nas bardzo ważna. Jest naszą przyjaciółką.
Brak mi słów na twoje zachowanie.
G: Emiko uspokój się. Shadow ma trochę
racji. Nie możecie się nawzajem zaniedbywać.
Em: Ale mógłby zrozumieć chociaż powagę
sytuacji. A ty lepiej idź już. Shun nie
lubi czekać.
G: Dobrze. I jeszcze raz bardzo ci
dziękuję. A ciebie Shadow przepraszam.
Sw: Nie masz za co. Po prostu nerwy
trochę mi podskoczyły.
Em: Tak, akurat.
G: Cześć.
Gus wyszedł z kuchni i poszedł do parku
Warmnigton. W głowie miał multum myśli.
Po co? Dlaczego? Miał tysiąc pytań do Shuna. Zapomniał o jego prośbie o
czujność. Ale miał szczęście, bo nikt go nie śledził. Doszedł na miejsce nawet
nie wiedząc, że czas tak szybko zleciał. Znalazł wojownika od razu. Podszedł i
usiadł na przeciwko niego.
S: Spóźniłeś się.
G: Przepraszam. Musiałem porozmawiać z
Emiko i jeszcze się Shadow z pretensjami włączył.
S: Rozumiem.
G: To z jakiego powodu chciałeś się ze
mną spotkać ?
S: Wczoraj w czasie treningu odwiedził
mnie nieproszony gość.
G: Takashi ?
S: Dokładnie tak.
G: Czego od ciebie chciał ten parszywy
człowiek. ?
S: Ciszej. Nie wszyscy muszą wiedzieć o
tym.
G: Racja. Bardzo przepraszam. No ale że
miał szczelność ci się w ogóle pokazywać ci na oczy.
S: Sam byłem tym zdziwiony. Śledził mnie
od jakiegoś czasu. A ja idiota nic nie widziałem, nie wyczuwałem.
G: Nie martw się. To nie twoja wina.
S: Moja. Jestem odpowiedzialny za moją
siostrę. Nie mamy nikogo innego. Tylko siebie nawzajem.
G: Wiem.
S: No ale powracając do sprawy. Przyszedł
tak jakby mnie ostrzec.
G: Ostrzec ?
S: Yhm. Powiedział, że do zdobycia Shiny
wykorzysta Alice. Przy okazji niszcząc mnie. Na dokładkę jeszcze ty...
G: Co ja !?
S: Chodzi o to, że Takashi wie, że jesteś
chłopakiem mojej siostry. Powiedział, że coś ci zrobi. Zazwyczaj po takim
oświadczeniu ta osoba zostaje znaleziona martwa...
Vc: Że co !? On chce zabić Gusa !?
S: Dokładnie Vulcan. Przynajmniej tak
myślę. W najlepszym razie będą tortury jak znam ich sposoby. A ja nie mogę nic
innego zrobić jak cię o tym poinformowac. Musisz na siebie bardzo uważać.
G: Dziękuję ci Shun za ostrzeżenie.
S: Spoko. Przecież wiesz, że jakbym tego
nie zrobił, to byłoby po mnie.
G: Fakt. Shina by ci tego raczej przez
dłuuugi czas nie wybaczyła. A gdyby mi się coś stało...
S: Nie kracz tak. Nic ci się nie stanie.
Po prostu bądź czujny i nie chodź nigdzie sam ani po podejrzanych uliczkach.
G: Oczywiście. A co z tobą? Przecież on
może będzie chciał cię złapać jak będziesz sam?
S: Mnie nic nie będzie. Została tylko
kwestia bezpieczeństwa Alice.
G: Masz rację. Myślałem na ten temat z
Emiko i doszliśmy do wniosku, że mogłaby spokojnie zamieszkać u nas.
S: No tak, ale czy się na to zgodzi ?
G: Myślę, że tak. Emiko bardzo zależy na
bezpieczeństwie kuzynki. A wiesz, że jak się ta dziewczyna uprze, to każdy cel
osiągnie.
S: Masz rację. Będę wtedy zdecydowanie
spokojniejszy.
G: Z pewnością. Ale szczerze mówiąc czuję
się dziwnie.
S: Czemu? Co się takiego stało?
G: Współpracujemy ze sobą. Nie kłócimy
się.
S: Racja. Ale mamy taki sam cel.
Bezpieczeństwo Shiny.
G: Yhm. I Alice.
S: Tak.
G: I ciebie.
S: Co?
G: No tak. Shun, nie oszukuj się. Sam
mówiłeś, że Takashi pochodzi z potężnej japońskiej rodziny. Ma z pewnością całe
szeregi wojsk. Wie, że jeden wojownik nie da sobie rady z tobą. Przyśle swój
najlepszy oddział i szybko cię pokona. Nie powinieneś tak bardzo ryzykować.
Jeżeli ci zależy na Shinie i Alice, a wiem, że tak jest, to musisz zadbać również
o siebie i swoje bezpieczeństwo. Właśnie dla tych dziewczyn.
S: Gus. Przecież jak się przeprowadzę do
kogoś innego, to również oni będą zagrożeni. Takashi chcąc dojść do celu nie
zawaha się przed wyrządzeniem komuś krzywdy. Nie chcę mieć kogoś na sumieniu.
G: No tak, ale to inni będą mieli ciebie.
Przecież Shina nigdy nie wybaczy sobie tego, że nie domyślała się takich,
jasnych jak dla niej, rzeczy. Jej chęć zemsty będzie wielka, że nikt ją nie
powstrzyma. Oczywiście my ruszymy za nią, ale… Może popełnić gdzieś błąd, gdzie
my nie będziemy mogli nic zrobić. Shun, bardzo cię proszę, nie ryzykuj tak, bo
konsekwencje twojej decyzji będą katastrofalne. Nie chcemy stracić nikogo z
naszych, tym bardziej ciebie lub Shinę. To będą wielkie dla nas straty.
Ta: Shun. Gus ma rację. Nie możesz się
tak narażać, chociażby ze względu Shiny i Alice. Nie rań ich tak.
S: Nie mogę narażać przyjaciół…
G: Skoro nie chcesz sam tego zrobić, to
ja się tym zajmę.
S: Co ?
Ale Gus już wykręcał numer telefonu
stacjonarnego do Dana. Poczekał 4 sekundy i za słuchawką rozległ się damski,
miły głos jego mamy, pani Kuso.
Mama Dana: Słucham?
G: Witam. Z tej strony Gus. Znajomy Dana.
Mogłaby go pani poprosić na chwilę do telefonu? To bardzo pilne.
Mama Dana: Dzień dobry. Ależ oczywiście. Zaraz
go zawołam.
Chwilę później w telefonie odezwał się
bardzo znajomy i zdyszany dźwięk głosu Dana.
D: Halo?
G: Cześć Dan. Tu Gus. Mam do ciebie małą
prośbę.
D: O ja cie. Ale niespodzianka Gus. Nawet
nie wiedziałem, że masz do mnie telefon do domu.
G: Bardzo odkrywcze Dan. No ale to teraz
jest nie ważne. Chodzi mi o Shuna.
D: Coś mu się stało?
G: Nie. Jak na razie nie. Ale chodzi mi o
to, czy by nie mógł u ciebie zamieszkać na parę dni, może tygodni, co?
D: Jasne. Nie ma sprawy. Mama bardzo lubi
Shuna, więc z przyjemnością zacznie go tuczyć.
G: Dan. To nie powód do żartów. Shuna
trzeba dobrze pilnować.
D: Wiem o tym Gus. Tak czekałem, aż w
końcu ten chłopak pójdzie do kogoś z prośbą o nocleg. Ale czemu to ty robisz?
Przecież on ciebie niezbyt lubi.
G: Chęć ochrony ważnej dla nas osoby.
Przecież wiesz, że Shina jest bardzo zagrożona. A ja to robię, ponieważ Shun
sam tego nie chce. Uważa, że przyciągnie tym samym kłopoty na kogoś. A tego nie
chce. Ale wiem też, że jak coś mu się stanie, to Shina wpadnie w furię, a Alice
w rozpacz, więc wolę zmniejszyć tą ewentualność do minimum.
D: Kurczę. Sam powinienem na to wpaść.
Strasznie głupio się czuję.
G: Dan. To bez znaczenia kto wymyślił.
Ważne, by to zrealizować i to w jak najszybszym czasie.
D: Oczywiście. Niech przychodzi o której
chce. Będę na niego czekać.
G: To dobrze. Odprowadzę go do ciebie. Do
zobaczenia.
D: Spoko. To na razie.
Chłopaki rozłączyli się. Podczas rozmowy
Shun nawet nie drgnął. Po prostu siedział wpatrzony w niebo. Wiedział, że Gus
ma rację, ale bał się. Jak Takashi go znajdzie, może zrobić i innym krzywdę.
Nie chciał tego. Właśnie w tamtych momentach zrozumiał, że mylił się, co do
chłopaka swej siostry. Zmienił się. Pomaga mu z dobrego serca, a nie z jakiś
pobocznych celów. Jeden pewnie jest. W końcu kto by chciał przebywać z
rozwścieczoną Shiną. Chciał mieć zapewne trochę spokoju. Ale Shunowi zdawało
się, że to tylko to.
G: Wszystko załatwione. Chodźmy już.
Lepiej by było, gdybyś u Dana był po południu. Odprowadzę cię do niego, a
później się przeteleportuję do siebie. Może być?
S: Tak. Dziękuję ci Gus.
G: Spoko.
S: I przepraszam.
G: Za co?
S: Za to, że cię nie akceptowałem. Dla
mnie byłeś, jesteś i będziesz zawsze Vexosem. Ale teraz wiem, że zmieniłeś się.
I bardzo ci zależy na mojej siostrze.
G: Wątpiłeś w to, że kocham Shinę.?
S: Tak.
G: No cóż. Przeszłości nie mam kolorowej.
No ale ważne, że się do mnie w końcu przekonałeś i nie będziesz robił Shinie
jakiś pretensji.
S: No chyba, że uznam, że trzeba. Musisz
zrozumieć, że mamy tylko siebie. W wieku 13 lat straciła matkę, a dwa lata
później straciliśmy dziadka. Nie mamy nikogo.
G: Rozumiem twe postępowania Shun. Też
bym tak robił.
S: Cieszę się, że się rozumiemy. No
dobrze, czas się zbierać.
G: Tak, chodźmy.
Wstali, zapłacili i poszli do domu
Kazamich.
Spectra & Shadow Show .! (S&S S)
Sp: Witamy wszystkich w...
Sw: ...naszym wspaniałym show. To jest nowość na blogu. Oklaski proszę!
<oklaski na sali>
Sp: Mógłbyś mi nie wchodzić w słowo ?
Sw: Oj tam, oj tam. Za wolno mówiłeś.
Sp: Słucham ?
Sw: No tak. Mówi się z werwą mój drogi.
Sp: Mówi się wyraźnie pacanie.
Sw: Że co ? Że ja wyraźnie nie mówię ?
Sp: No ja jakoś tego nie zauważyłem...
Sw: Koleś przesadzasz.
Sp: Uważaj, bo ci żyłka pęknie Shadow.
<Shadow rzuca się na Spectrę, który unika ciosu, co równa się z bolesnym upadkiem dla atakującego>
Sh/ Pa: CISZA ! WY GAMONIE MACIE SIĘ DOGADYWAĆ, BO JAK NIE TO WAS ZAMIENIĘ!
<Shadow wstaje masując sobie jedną ręką głowę, drugą tyłek>
Sw: Uspokój się. Będziemy grzeczni.
Sp: No właśnie.
Sh/ Pa: No ja mam taka nadzieję.
Sp: No więc tak. Patrycji udało się wstawić nowy rozdział.
Sw: W którym Gus podrywał mi Emiko.
Sp: Nie podrywał, tylko rozmawiał o Shinie.
Sw: Nie ważne. Ale gadał dłużej niż 5 minut.
Sp: Ja też i co?
Sw: Ale oni na osobności.
Sp: Masz problem.
Sw: A gdyby tak, np. Klaus do twojej Katy wcześniej tak podszedł i gadał, to co byś zrobił?
Sp: Nic.
Sw: Nic !?
Sp: No tak Shadow. Bo ja miałem do swojej dziewczyny zaufanie. Zobacz w słowniku co to znaczy. Przyda ci się.
Sw: Że ja nie ufam swojej dziewczynie .!
Sp: Właśnie ukazujesz to swoim zachowaniem.
Sw: Przesadzasz.
Sp: No dobra, skończmy to. Patrycja kazała nam coś poogłaszać.
Sw: Fakt. Więc zaczynamy program "Informacje z Pokoju".
Sp: Co?
Sw: A źle ?
Sp: Nie lepiej będzie "Informacje z Opowiadania" ?
Sw: Ja już nie wiem. Patrycja !
Sh/ Pa: Co ?
Sw: Jak na się nazywać program informacyjny z twoimi informacjami ?
Sh/ Pa: "Informacje z Planu" .
Sp: Ok. Więc zapraszamy na...
Sh/ Pa: Nie, czekać. Lepsze będzie "Wieści z Planu".
Sw: Masz rację. Więc tak...
Sp: Zapraszamy na "Wieści z Planu" .!
Sw: Spectra .!
Sp: Za wolno mówiłeś.
<Spectra uśmiecha się do towarzysza. Towarzysz jest wściekły.>
Sp: No więc tak. Na początku przeprosiny. Patrycja bardzo przeprasza za to, że tak długo nie było nowego rozdziału. A tak z ciekawostek nie miało w nim być Dana...
Sw: Po drugie. Nie wiadomo kiedy nowy rozdział.
Sp: Po trzecie. Nowy wygląd bloga. Jak się podoba ?
Sw: Zdecydowanie lepiej. Po czwarte. Macie jakieś pytania.? Pisać.
Sp: Nawet jak chodzi o bohaterów. Po piąte. Patrycja chce, byście co nieco dowiedzieli się co będzie w następnych rozdziałach.
Sw: ROZDZIAŁACH, a nie ROZDZIALE. !
<Spectra patrzy na niego wściekle>
Sw: Tylko podkreślam. No więc. Będą zawiłowania miłosne u naszych bohaterów. Zdradzę, że zobaczymy w nich również Spectrę...
Sp: Przymknij się. To jest trudne. Naprawdę. Nie tylko dla mnie, ale i dla nich.
Sw: Oj tam, oj tam. Wszystko będzie dobrze. Zresztą, kto by się przejmował zdrajcami. No ja ogólnie nie mogę w to uwierzyć, że ona tak tobą grała... Nami wszystkimi.! No ale żeby swego kuzyna też? To takie bezduszne. Trzeba przyznać, że są niesamowicie zgrani...
Sp: Ale mnie nie chodzi o nią, czy o niego. Chcę o tym zapomnieć. Mi chodzi o ...
Sh/ Pa: Hej.! Wszystko wypaplacie. ! A gdzie dreszczyk emocji, gdzie ciekawość czytelników.? Nie gadać mi tu wszystkiego, ok?
Sw: Kolejne rewolucje. Tu będzie mowa o Aiko i Anubiasie. To też chora sprawa.
Sp: No. Ale najważniejsze, że się pogodzili i są razem.
Sw: Ale w jakich okolicznościach .!
Sp: Racja.
Sw: Zbliżają się zawody ninja. Czy przyjaciele zostaną nadal przyjaciółmi? Przypominamy, że w walce o złoty pas walczą aż 4 przyjaciół.! Shina, Shun, Katy i Chan Lee. Nie zapominajmy o tym wrednym Takashim i jego bandzie. Oj, będzie się działo. To właśnie w czasie tych zawodów zostanie ujawnione, kto jest po czyjej stronie. Mogę wam jeszcze powiedzieć, że przyjaciel okaże się szpiegiem. Kto to? Zobaczycie. To nie będzie fajne.
Sp: Sprawa numer sześć. Shadow, zapomniałem. Mów za mnie.
Sw: To chyba o tym, kogo na pewno nie zobaczymy w następnym rozdziale.
Sp: No tak. Dzięki. Więc w następnym rozdziale na pewno nie pojawią się Dan z Wolfie'm.
Sw: Czemu? Bo podpadli Patrycji.!
Sp: A teraz ostatnia informacja. Co będzie w następnym rozdziale.
Sw: Podkreślam, ROZDZIALE.!
<Spectra wzdycha>
Sp: No więc tak. Zobaczymy się z Shiną, Aiko, Emiko, Arisą, Alice i Runo.
Sw: Nie zabraknie chłopaków.! Będzie Anubias, Ren, Gus, Klaus, Spectra i Shun. Tak, tak, Takashi wyjechał na Ibizę. Dzięki za przypomnienie Wolfie. A no musiał się wtrącić, no. Musiał.
<wszyscy patrzą na niego zdziwieni>
Sw: Och no. Dajcie mi spokój.!
Sp: Ech... No więc zobaczymy jakie rozwiązanie wymyślą dwie strony medalu, chłopaki i dziewczyny, by pogodzić dwójkę zakochanych: Aiko i Anubiasa. Zobaczymy też dwie sytuacje, które w życiu niektórych bohaterów nieźle pomiesza.
<Shadow patrzy z uśmiechem na Spectrę>
To wszystko. Zapraszamy na kolejne rozdziały.! Do zobaczenia.! Shadow pożegnaj się.
Sw: Poczekaj. Mamy jeszcze kilka pytań do naszych czytelników.
Sp: To mów.
Sw: To je ponumerujemy.
1. Jak myślicie. Kto zdradzi wojowników? <polecamy zajrzeć do poprzednich rozdziałów i opisów postaci>
2. Podoba się show, czy zmienić prowadzących? <Shadow zły>
3. Jak myślicie. Jakie będą zawody miłosne naszych bohaterów?
4. Podobał się rozdział?
5. Zajrzycie na nowego bloga ? dwie-historie.blogspot.com Blog dopiero startuje.
Teraz chyba wszystko. Narka .!
Sp: Jeszcze raz do widzenia.
Sp: To mów.
Sw: To je ponumerujemy.
1. Jak myślicie. Kto zdradzi wojowników? <polecamy zajrzeć do poprzednich rozdziałów i opisów postaci>
2. Podoba się show, czy zmienić prowadzących? <Shadow zły>
3. Jak myślicie. Jakie będą zawody miłosne naszych bohaterów?
4. Podobał się rozdział?
5. Zajrzycie na nowego bloga ? dwie-historie.blogspot.com Blog dopiero startuje.
Teraz chyba wszystko. Narka .!
Sp: Jeszcze raz do widzenia.
<światła gasną, kamera się wyłącza, Shadow się potyka i upada na tyłek>