czwartek, 22 listopada 2012

Rozdział 5

Po tym co zobaczył Shun, Taylen z pomocą boską, zaciągnął go do parku obok kafejki Runo.
S: Jak on może! Nie ma prawa się tu pojawiać i to do tego tutaj!
Ta: Shun, uspokój się. W złości nic dobrego nie zdziałasz. 
S: Ale jak się tu nie złościć Taylen, skoro ten człowiek właśnie obejmuje Alice !
Ta: Alice jest bardzo mądra. Musisz uwierzyć, że nie wpląła się w jakieś "bagno" .
S: Ale i tak się o nią boje. Takashi jest nieobliczalny. Po drugie, to pewnie jego kolejny, durny plan. 
Ta: Jaki plan ?
S: Jest kilka opcji do tego.
Ta: Ale jakie?
S: Pierwsza to taka, że chce mnie zniszczyć. Druga, by dojść jakoś do Shiny. Trzecia, by znaleść jakieś informacje, jak nas pokonać na mistrzostwach w ninja.
Ta: Czemu zniszczyć?
S: To zbyt długa historia. A po drugie, nie lubię do tego wracać. 
Ta: Rozumiem. I co teraz zrobisz. ?
S: Nie wiem. Taylen, pomóż mi.
Ta: Shun, nie załamuj sie.
S: Nie załamuję się.
Ta: Moim zdaniem, najpierw powinieneś pójść do domu i ostrzec innych o przybyciu Takashi'ego. A później obmyśleć z resztą plan, jak skutecznie pozbyć się tego faceta. 
S: Nie, Shinie nie powiem. Będzie chciał się z nia zobaczyć, a nie może. Nie możemy do tego dopuścić. Najlepiej by było, gdyby na ten czas spała u Vexosów. tam by miała dobrą ochronę. Tylko ich by się o tym poinformowało. I oczywiście Gundalian, Neathian i resztę, nie licząc Shinę i  Alice. Shina niech żyje jak na razie w świadomości, że Takashi'ego nie ma tu, a jak chodzi o Alice, to poproszę Runo by na nią uważała.
Ta: Ale myślisz, że trzymanie Shiny w takim "kłamstwie" będzie dla niej dobre ?
S: Mam taka nadzieję Taylen, mam taka nadzieję. 
I poszli do domu. W czasie spaceru, Shun rozglądał się co chwile za siebie. Miał dziwna świadomość, że ktoś go śledzi. 
S: Czy ty też masz taką dziwną świadomość Taylen, że ktoś nas śledzi.?
Ta: Tak, od jakiś 20 minut. 
S: Więc nie mam przewidzeń . Pójdziemy okrężną drogą. Tak będzie bezpieczniej. 
Ta: Zgadzam się z tym .
I zamiast iść jeszcze 30 minut, szli całą godzinę. Cały czas, chłopaki mieli dziwne przeczucie, że ktoś ich śledzi. To uczucie opuściło ich, gdy byli 20 metrów od domu. Shun już wszystko wiedział, ale nie zareagował. Wiedział, ze to by było złe posunięcie. Wszedł do domu i od razu zabrał się do roboty. Zaczął od podejścia do telefonu i zadzwonienia do... Gus'a.
G: Halo ?
S: Cześć Gus. Tu Shun.
G: Shun ? Ooo... Nie spodziewałem się, że do mnie zadzwonisz.
S: Widzisz, życie bywa zaskakujące Gus.
G: Masz rację. Słucham, co ode mnie chcesz ?
S: Chodzi o Shinę.
G: Coś się jej stało ?
S: Jak na razie nic. Ale żeby tego dopilnować, jesteś mi bardzo potrzebny. Będziesz też musiał to wszystko powtórzyć reszcie, rozumiesz ?
G: Słucham.
S: Więc tak...
Rozmawiali tak przez jakąś godzinę. W tym czasie Shun opowiedział Gus'owi całą historię. Po tym wszystkim wojownik ninja, powiedział chłopakowi siostry plan jaki wymyślił.
S: Mój plan polega na tym, by Shina była u was, puki nie rozprawię się z Takashi'm. Wy musicie ją tylko dobrze pilnować i dopilnować, by nie dowiedziała się, że Takashi jest w Tokio i to tak blisko. 
G: Oczywiście Shun. Zrobimy tak ja nam mówisz. A teraz mam pytanie od Spectry. Czy możemy ci jakoś pomóc?
S: Jak to od Spectry?
G: Zwołałem wszystkich tu, gdy powiedziałem, byś chwilę poczekał. Później włączyłem na głośnik. 
S: Sprytne. Pomożecie mi dobrze opiekując się Shiną. To wszystko o co was proszę.
Em: Pamiętaj Shun. Jakby co, zawsze proś nas o pomoc. My nigdy ci nie odmówimy. Szczególnie jak chodzi o Shinę i Alice, o nasze przyjaciółki, prawda ?
Wszyscy: JASNE !!!
S: Dziękuję wam. Bardzo. Ale to jest sprawa pomiędzy mną, a nim,  a raczej między naszymi rodzinami. 
Em: Tak czy inaczej, jesteśmy z tobą i twojej dyspozycji. 
S: Jeszcze raz dzięki . Muszę kończyć. Zaraz Shina wróci. To na razie. 
G: Cześć. 
I rozłączyli się. 20 minut później zjawiła sie Shina. 
Sh: Shun, hej! I jak tam u Alice.?
S: Dobrze. A u ciebie?
Sh: Też spoko. Teraz idę do Vexosów do Aiko. Rozstała się z Anubiasem. Chcę przy niej być. Dlatego zostanę tam kilka dni. Ok? Nie będziesz się gniewał, że zostawiam cie tu samego ?
S: Nie, idź. Musisz faktycznie pomóc Aiko. Ja sobie poradzę. 
Sh: To dobrze braciszku. Wierzę ci. Będę dzwonić do ciebie codziennie wieczorem i odwiedzać jak mi się uda. 
S: Dobrze. A teraz zabieraj manatki i chodź. Podrzucę cię. 
Sh: Nie trzeba. Gus po mnie zaraz przyjedzie. 
S: Aha, to dobrze. Shina i proszę cię o jedno...
Sh: Shun, obiecuję ci, że się z nim w tym czasie nie prześpię. Mam mózg. O własnie przyjechał. No buziak. Pa, pa.
S: Dobranoc siostrzyczko. Uważaj na siebie.
Sh: Cześć!
I odjechała razem z Gus'em, który nie wyszedł z auta. Nie dziwcie sie mu. Wracajac do Shuna. Po odjeździe Shiny, poszedł zrobić sobie kolację. Po posiłku postanowił wyjść i potrenować trochę. Miał nadzieje, że w tym czasie wymyśli jakiś sensowny pomysł na pozbycie się Takashi'ego. Po wyjściu, znowu poczuł, że jest śledzony. Tym razem, chciał wiedzieć, kto to taki.
Th: Miło cię znowu widzieć Shun.
S: Takashi !
Th: Zdziwiony zbytnio nie jesteś mój przyjacielu.
S: Wiedziałem, że to ty mnie śledzisz przez ten cały czas.
Th: A ja wiedziałem, że to wiesz. Musze przyznać, że Shina wypiękniała. Jest bardziej urocza, niż ostatnio.
S: Zostaw ją w spokoju!
Th: I Alice też jest niczego sobie. Nie ma to jak piękna rudowłosa piękność i do tego bardzo mądra. Mam wielki problem , którą wybrać.
S: Takashi !
Th: Uspokój się. Przecież mówię prawdę, a ty to wiesz. Sam nie możesz się oprzeć Alice.
S: Odczep się ode mnie !
Th: Niestety nie mogę spełnić twej prośby Shun. I nie spocznę, puki cię nie zniszczę. I myślę, że Alice świetnie się do tego nadaje .
S: Nie mieszaj jej w nasze sprawy!
Th: Shun, Shun, Shun. Przecież muszę cię jakoś zniszczyć. Zacznę od Alice. Rozkocham ją w sobie opowiem kilka rzeczy o tobie i zabiorę do siebie. Później rzucę, ale zostanie ze mną, nie będzie mogła uciec. A w między czasie zgarnę Shinę. I cię wykończę w ten sposób. Powiedz, czy to nie jest plan doskonały przyjacielu ?
S: Odczep się od Shiny i Alice!
Th: Ale wtedy zemsta nie będzie taka dobra Shun.
S: Takashi !
Th: Shun, zrozum, że ci nigdy nie odpuszczę. A teraz powiedz mi czy ten młodzieniec, co przyjechał tym samochodem pod wasz dom i zabrał Shinę, to jej chłopak?
S: To nie twoja sprawa!
Th: Aha, czyli tak. No cóż. Chyba będzie się musiała z nim pożegnać.
S: Co chcesz zrobić Gus'owi?
Th: Pozbyć się Shun, pozbyć. Właśnie to robię z moimi wrogami. Jak go nie będzie, będę miał łatwiejszy dostęp do Shiny.
S: Takashi, zostaw moją siostrę oraz moich przyjaciół w spokoju, bo jak nie, to pożałujesz.
Th: Nic mi nie zrobisz mój drogi. No cóż późna już godzina. Żegnaj Shun. spotkamy się jeszcze niebawem .
S: Stój.
Shun rzuca z odległości 30 metrów shinai. Przemknęło koło głowy Takashi'ego o jakieś 5 centymetry.
Th: Shun, oszczędzaj siły na turniej ninja. Na pewno się tam spotkamy. Ale trzeba przyznać, że rzuć być godny uwagi.
Podnosi shinai i rzuca z powrotem do Shuna. On zaś go łapie.
Th: Jak już mówiłem. Dobranoc Shun.
I odszedł zostawiając Shuna samego w środku polany leśnej.
_____________________________________________________________________________

Rozdział dodany. !!! Mam nadzieję, że się wam podoba. Jest jednym z dłuższych jakich napisałam, jak nie najdłuższym . Co w następnym rozdziale? Nie wiem. Prędzej pewnie będzie show z udziałem kogoś. No właśnie. Kogo byście chcieli widzieć w moim show ? Piszcie w komentarzach. A teraz oddelegowuję się do książek i zeszytów. ;D

poniedziałek, 5 listopada 2012

Witajcie moi drodzy !

Sh: Witam wszystkich, którzy tutaj do mnie zajrzeli. Blog ten będzie kontynuacją mojego poprzedniego z sieci wp. Jeżeli ktoś sobie zażyczy sobie tam zerknąć, bo coś tam go interesuje to serdecznie zapraszam : shinashun-rodzenstwonadobreinazle.bloog.pl    . Tam znajdziecie początki opowiadania. Blog nie jest jeszcze w idealnym stanie, ale w najbliższym czasie postaram się go uporządkować. A tak na marginesie nazywajcie mnie Shina.
D: Ach. Marucho, gdzie masz te moje chipsy, które ci dałem wczoraj?
Sh: DAN !!! WYNOCHA MI STĄD !!!
D: Aaaaa...!!!! Shina !!
M: Co się tu dzieje ? Dan, krzyczysz tak jakbyś ducha zobaczył.
D: Bo zobaczyłem.
Sh: Co !?
<Dan dostaje lampa w łep>
M: Ha, ha, ha. Nie źle Shina.
Sh: Sie wie ;D No dobra. Wracając do rozmowy. Chcę wam powiedzieć o czym będzie kolejny rozdział.
M: Mogę powiedzieć?
Sh: Ok, mów.
M: Więc tak. W następnym rozdziale dojdzie do spotkania Shuna z Takashim. W jakich okolicznościach? Kiedy? Po co? Dowiecie się czytając najbliższy rozdział.
Sh: Super powiedziałeś o tym. Dzięki.
M: Zawsze do usług.
Sh: No dobrze. To do zobaczenia. Żegna się z wami: uroczy i niezastąpiony Marucho...
M: Niesamowita i wspaniała Shina...
Sh: Oraz śpiący Dan. Dobranoc .!
<Shina i Marucho wyciągają "śpiącego" Dana>