środa, 28 stycznia 2015

Rozdział 13

To już za chwilę. Zaraz się zacznie. O Boże mój kochany, przegram. Nie dam rady. Polegnę w pierwszej walce. Cholera, dlaczego w ogóle wróciłam na ten durny turniej! Znaczy się nie durny, tylko spoko, ale... Zaraz tutaj się położę i nie wstanę! Co ja gadam. Wstanę, wyjdę i pokażę, że nadal jestem najlepsza! O tak, właśnie taki plan obrałam i do niego będę dążyła. Wszystko będzie dobrze. Na pewno.
Shina dostawała powoli poważnej histerii. Po tym jak się ubrała pojęła, że właśnie za kilka chwil wyjdzie na arenę i rozpocznie walkę, która będzie jej pierwszą od 4 lat. Była tym bardzo przejęta. Bała się, że popełni jakiś błąd i przegra. W pierwszej walce! Zawsze dochodziła przynajmniej do półfinałów. Ale wtedy było inaczej. Teraz może przegrać. Wtedy była w rutynie. Teraz nie. Te myśli tak zawładnęły jej umysłem, że nie mogła się skupić. Jej oddech stał się przyspieszony. Czuła się zmęczona samym myśleniem. Nie wiedziała jak się uspokoić.
-Shina?
Dziewczyna odwróciła się tak gwałtownie, że omal nie uderzyła się o otwarte drzwiczki od szafki.
-Co ty tutaj robisz?- to było pierwsze pytanie jakie się nasunęło na język. Zaczęła się karcić za swoją bezmyślną wypowiedź.
-Przyszedłem zobaczyć jak się czujesz- odpowiedział gość spokojnie.- Więc jak się czujesz?
Shina usiadła na ławeczkę. Opuściła ręce i zaczęła gapić się to w podłogę, to w swoje buty.
-Szczerze mówiąc- zaczęła- to beznadziejnie. Ostatni raz walczyłam na tych zawodach 4 lata temu, Miałam wtedy 14 lat, a teraz mam 18 i czuję się, jakbym była kompletnie niedoświadczonym dzieckiem. Pewnie wyjdę i zbłaźnię się, i moją rodzinę. Będzie wstyd na cały świat. Dobrze, że przynajmniej Shun jest w formie. To on będzie musiał utrzymać nasz honor.
-Shina, uspokój się- gość uśmiechnął się do wojowniczki ciepło.- Jesteś świetna. Zobaczysz, wyjdziesz tam, na arenę i pokażesz swoją siłę i umiejętności. Przeciwniczka nawet nie będzie wiedziała, kiedy będzie leżeć na macie przegrana. Będzie wszystko dobrze. Tylko przestać myśleć, że będzie inaczej. Bo wtedy tak będzie, a tego nie chcemy. Uwierz w siebie, bo my wszyscy już to zrobiliśmy. I to dawno.
-Dzięki- uśmiechnęła się nieznacznie. Spojrzała na zegarek. Za 14:55. Za 5 minut będzie musiała wyjść i pokazać, że nadal powinno się z nią liczyć.
-Pójdę już- gość wstał i skierował się do wyjścia.- Pamiętaj. Nie myśl, że będzie źle, bo będzie dobrze. Uwierz w siebie.- i wyszedł.
Shina znowu się lekko uśmiechnęła. Tak, on chyba ma rację. Będzie dobrze. Musi być.
Kilka chwil później dostała znak, że już jest ten czas. Czas, by wyjść na arenę i zacząć walczyć.
Wyszła z szatni i skierowała się do miejsca, z którego miała wejść na arenę. W momencie, gdy usłyszała pierwszy odgłos gongu, powoli zaczęła iść, by zmierzyć się z przeciwnikiem.
Pierwsze co zobaczyła to światło, które ją na chwilę oślepiło. Następnie zobaczyła arenę całą wypełnioną ludźmi, którzy krzyczeli, ile tylko mieli powietrza i sił w płucach. Usłyszała nawet swoje imię. Ludzie ją pamiętali. Wzruszyła się tym. teraz zaczęła nabierać z powrotem pewność siebie. Wiedziała, że może to wygrać, a nawet, że powinna. Dostała nowego zastrzyku energii. Zaczęła rozglądać się za swoimi przyjaciółmi. Niestety nie zobaczyła ich, jednak wiedziała i czuła, że oni są tutaj, z nią, bez względu na wszystko. Oni będą jej kibicować z wszelkich możliwych sił. Właśnie za to ich tak mocno kochała.
-Witam wszystkich na 6 ,ostatniej tego dnia walce!- krzyknął do mikrofonu sędzia/ komentator.- Dzisiaj zmierzą się ze sobą prawdziwe gwiazdy, którzy wszyscy znają! Zacznijmy od mojej lewej strony.
Stała tam przeciwniczka Shiny. Dziewczyna była wysoką brunetką o ciemnych oczach i miłym wyrazie twarzy. Wyglądała tak, jakby każdy chciał się z nią zaprzyjaźnić. Miała na sobie zielony strój. Wyglądała na delikatną, jednak Shina wiedziała, że jest silniejsza niż może się zdawać.
-Wojowniczka z krwi i kości- zaczął przedstawiać sędzia/ komentator.- Niby delikatna, ale proszę państwa, nie dajmy się zwieść pozorom. W zeszłym roku pokonała ją tylko Kathrina Kuso. Tak moi drodzy, jest to jedna z zeszłorocznych finalistek. Genialna w swej prostocie. Zwinna jak jelonek. To ona, proszę państwa, z pochodzenia hiszpanka, z obywatelstwa francuska. Szanowni państwo, przed nami- Simona Casti!
Dziewczyna wzniosła ręce na powitanie. Ludzie na trybunach zaczęli wrzeszczeć. Sędzia/ komentator gestem ręki uspokoił towarzystwo.
-No dobrze moi drodzy- rozpoczął znów gadać.- Ale Simona sama walczyć nie będzie. A więc z kim? Z tą jakże piękną i utalentowaną młodą damą, która stoi po mojej prawej stronie. A kto to? Ostatni raz widziałem ją 4 lata temu na ostatniej walce turnieju w kategorii kobiet. I jak myślicie? Wygrała, czy nie?
Ludzie na zaczęli wrzeszczeć jak opętani.
-Oczywiście, że tak! Proszę państwa, to nie tylko wojowniczka ninja, która jest niezwykle utalentowaną młodą damą, ale również to osoba, która niejednokrotnie narażała razem ze swoimi przyjaciółmi życie dla naszego bezpieczeństwa. Tak proszę szanownego państwa. Koło mnie stoi kobieta, która jest wojownikiem z krwi i kości, z wielopokoleniową tradycją i niezwykle uroczą osobą. Wielu z tutaj obecnych osób z pewnością wie, co to za dziewczyna. Szanowni państwo, na przeciwko Simony stanie dzisiaj niesamowita, niezwykła, wracające na nasze areny po 4 latach przerwy- SHINA KAZAMI!
Ludzie na arenie zaczęli wrzeszczeć jeszcze głośniej niż po przedstawieniu Simony. Shina ledwo powstrzymała płacz ze szczęścia. Uda jej się wygrać. Musi jej się udać.
-Chodźcie tutaj bliżej moje panienki- sędzia/ komentator gestem ręki zaprosił dziewczyny do siebie.- Wiem, ze wy będziecie walczyć fair, ale moim obowiązkiem jest wam jeszcze raz przypomnieć z ogółu podstawowe punkty regulaminu. No więc tak. Żadnych ciosów, które mogą spowodować poważny uszczerbek na zdrowiu lub życiu przeciwniczki. Wiadomo, zdarzają się wypadki, ale bardzo proszę, żeby ich nie było. Przede wszystkim niedozwolonych. Inaczej dyskwalifikuję. To ma być czysty, ładny i sprawiedliwy pojedynek. OK?
-Tak jest!- dziewczyny jednocześnie odpowiedziały.
Ustawiły się na swoich pozycjach, przyjęły odpowiednie pozy, usłyszały dźwięk gongu i zaczęły.
Pierwsza zaatakowała Simona. Shina była pod wielkim wrażeniem wykonania tego ruchu. Był lekki, jak wiosenny wiatr. Jednak to nie zbiło jej czujności. Zrobiła szybko unik i kontratakowała. Uderzyła dziewczynę w bok. Ta upadła przy głuchym dźwięku. Zamroczona lekko hiszpanka wstała i ponownie zaatakowała. I tym razem jej się nie udało. Shina po raz kolejny zablokowała ją, po czym wymierzyła cios, który tym razem Simona zatrzymała. Dziewczyny były na podobny poziomie, więc walka polegała na blokowaniu i atakowaniu z podobnym rezultatem po obu stronach. Ludzie na trybunach kibicowali wojowniczkom. Walka trwała i trwała.
-Długo jeszcze?- Shadow skończył właśnie czwartą torebkę popcornu.
-Tyle i będzie trzeba- Emiko siedziała koło niego i bardzo uważnie patrzyła na walkę przyjaciółki.- Właśnie tak Shina, trzymaj tak dalej!!
-Po co my w ogóle tutaj przyjechaliśmy?- wojownik Darkusa coraz bardziej się nudził. Siedział tutaj od ponad półtorej godziny i nic innego nie robił jak jadł.
-Po to, aby dopingować Shinę- Spectra siedział przed nim.- Ale jeśli tobie to się nie podoba, to możesz spokojnie sobie wyjść i przestać w końcu marudzić.
-O boże, ale ma humorki- pod nosem stwierdził Shadow.
-Runo masz tą niespodziankę dla Shiny, która przygotowała Julie?- spytał Dan, który siedział koło dziewczyny i czekał, aż w końcu Shina zakończy tą walkę. Chciało mu się jeść, a na dodatek miał bardzo ważną sprawę do wszystkich Wojowników.
-Tak- niebieskowłosa pokazała ręką rzeczy.- Shun mówi, by zacząć za 5 minut.
-Ok.
Po zawodniczkach już widać zmęczenie. To była jedna z dłuższych walk w historii tych zawodów. Zazwyczaj jedna walka trwa maksymalnie 40 minut, więc 1,5 godziny, to naprawdę bardzo dużo. Organizmy nie są do tego przygotowane. Dlatego coraz mniej było ciosów, coraz więcej przerw.
-No dobra, nie ma co przeciągać- Runo zaczęła rozdawać kartki.- Jak to zobaczy, to za jakieś pięć minut stąd wyjdziemy.
Miała rację. To co zobaczyła, bardzo ją wzruszyło. Zobaczyła transparent wykonany przez jej przyjaciół (a tak właściwie Julie, bo całą robotę pozostawili jej), na którym było napisane 'SHINA, WSZYSCY JESTEŚMY Z TOBĄ!' i na dodatek były jeszcze wszędzie podpisy wszystkich, którzy byli na Ziemi. Jej wszystkich przyjaciół. Najwspanialszych, najukochańszych, niepowtarzalnych, niezwykłych, nieziemskich, nieprzewidywalnych, zawsze będących koło niej przyjaciół. Na dobre i na złe. Przyjechali na jej walkę. I jeszcze wszystkie bakugany. Słyszała nawet tutaj głos Darkara. Chciało jej się płakać.
W tamtym momencie nagle jej się poprawiło. Dostała nową energię. I własnie tą energię wykorzystała do pokonania Simony. Nie minęły nawet  3 minuty i już hiszpanka leżała na macie, zmęczona i bez postanowienia wstania. Na arenie zaczęły się okrzyki radości. Nie wiadomo, czy to z powodu wygranej Shiny, czy dlatego, że walka w końcu się skończyła.
-Proszę państwa, takie wyrównanej i długiej walki nie mieliśmy od lat- sędzia/ komentator podszedł do dziewczyn.- Bardzo miło jest mi ogłosić, że to starcie wygrała powracająca do nas Shina Kazami!
Wojowniczka Darkusa uśmiechnęła się szeroko. Wygrała.
Podeszła do Casti i pomogła jej wstać. Pogratulowały sobie nawzajem i każda odeszła w swoją stronę.
Shina była już prawie w holu, który był pomiędzy szatnią, a areną, gdy poczuła, że jest jej słabo, kręci jej się w głowie oraz, że ręce i nogi odmawiają posłuszeństwa. Chciała się o coś oprzeć, jednak nie było nic takiego koło niej. Upadła więc na ziemię i zaraz po tym, straciła przytomność.

****************************************************************************************
Tak, wiem że krótko. Ale tak piszę i już ;p Zmieniony wygląd bloga. Mega prowizorka xd Teraz przynajmniej widzieć cały obrazek Shiny i Shuna. Jeszcze raz dziękuję Layali! Kolejny rozdział? Sama nie wiem. Miałam zamiar dodać pod koniec ferii, które zaczynają mi się na początku lutego, ale okazało się, że przez całe dwa tygodnie jestem poza domem bez internetu :( Więc nic nie mówię i nie obiecuję.
PS Założyłam... Tak, wiem że piszę to samo wiele razy. Piszę i guzik, zaraz usuwam. Ale teraz naprawdę chcę się zająć i tym. No więc, jeszcze raz.
Założyłam nowego bloga! Tak, nowiusieńkiego. Wiem, że się bardzo z tego powodu cieszycie. Tematyka? No cóż... To nie Bakugany. Ale coś podobnego, można by rzec. A dokładniej mówiąc, jest to blog o Beyblade! Na nowo go odkryłam i... Założyłam bloga.
Link >klik<
Mam nadzieję, że ktoś chociaż zajrzy. Bardzo mi na tym zależy, ponieważ blogów o tej tematyce jest bardzo mało. Znalazłam tylko 2, które są jeszcze aktywne.
Więc gdyby ktoś, coś... Byłabym bardzo wdzięczna.
Buziaczki ;**

8 komentarzy:

  1. Tak krótko ;-;
    Za krótko!
    Ja się nie zgadzam-,-
    Chociaż walka fajna, chociaż 1,5 godziny!? Masakra! Nie dziwie się że biedaczka zemdlała!
    Żeby jej tam jakiś pedofil nie znalazł czy co...
    Shun:Dara-,-
    No co?
    Shun:To moja siostra, spaczeńcu!!!
    No wiem....
    A co do drugiego bloga... To nie zabardzo wiem o co chodzi, ale przeczytam^^

    OdpowiedzUsuń
  2. |Ten komentarz będzie długi, więc radzę się przygotować|

    Już na początku masz ode mnie ogromnego plusa za samą tematykę, i ogólnie, że nadal kontynuujesz opowiadanie! Chyba nie ma nic smutniejszego niż uczucie, gdy czytasz ciekawe opowiadanie i nagle widzisz, że to już koniec, bo autor przestał pisać... Cóż, bywa i tak. W każdym razie nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo się ucieszyłam, gdy zobaczyłam, że Twój blog nadal jest aktywny! :) Dziękuję ci za to, dzięki Tobie te trzy dni choroby były urozmaicone świetnym opowiadaniem.
    Primo: Shuuun <3 <3 *o*
    No kto go nie kocha? No kto? Shun jest najlepszy! *tłum skandujących Chelseak*. Dobra, skończę, bo czasem mogłabym napisać tutaj wypracowanie dlaczego go kocham. A przecież jest jeszcze wspaniała Shina, która od samego początku może się cieszyć moją sympatią. Świetna postać, bardzo barwna i... zmienna. Mam ochotę dać jej ochrzan za zdradę Gusa, naprawdę :c
    No właśnie - Gus - ciekawy wybór na chłopaka głównej bohaterki. Bo wiesz, w serialu to on był taki... Taki troszkę oddany Spectrze. Tak trochę bardzo. A tutaj widzę zupełnie innego Gusa, tego, który już nie jest ślepo lojalny Spectrze (którego nie lubię, nawiasem mówiąc, chyba już nikt mnie do niego nie przekona). Zaliczam zmianę na plusa! ^,^
    Secundo: Spectra & Shadow Show jest po prostu genialne. Szczególnie Shadow . Czekam na kolejny odcinek :D
    Interesujące są także zawody ninja. Dosyć oryginalny pomysł, szczerze mówiąc, to nie wyobrażam sobie Shuna na takich zawodach. Albo 1,5 godzinnej walki Shiny O.O Dziewczyna wymiata, ja bym tyle energii nie miała :P Nie dziwię się, że zemdlała. To było do przewidzenia. Zafunduj jej ode mnie, proszę, w następnym rozdziale kakao ^^
    Nie wiem czy jest sens dalej się rozpisywać o fabule, bo chyba mogłabym tak pisać przez całą noc, a nie wiem czy to by komukolwiek wyszło na dobre.
    Więc teraz: Ulżyło mi, gdy zamieniłaś literki imion bohaterów na dialogi. Dla kogoś kto czyta w takim tempie jak ja, było to dosyć kłopotliwe, bo kilka razy musiałam się domyślać kto wypowiedział daną kwestię. W sumie czułam się jakbym czytała niezrozumiały dla mnie scenariusz w teatrze, więc moim zdaniem super, że pojawiły się dialogi w takiej, a nie innej formie.

    Dłużej się nie rozpisuję, mam nadzieję, że przebrnęłaś do końca! :D Nie bierz sobie niektórych moich opinii do serca, zazwyczaj dużo gadam (piszę) i nie zawsze zastanawiam się jak to zabrzmi :/ Blog bardzo mi się podoba, mam nadzieję, że już niedługo mogę się spodziewać kolejnej notki! Będę codziennie wchodzić i zaglądać ;)
    Pozdrawiam
    ~ Chelsea Grimm

    PS. Jeśli interesują Cię klimaty Teen Wolfa to zapraszam do mnie:
    http://dontforgetaboutmagic.blogspot.com/



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak bardzo ucieszył mnie Twój komentarz.
      Przeczytałam go rano, na dzień dobry i miałam taki świetny humor później ^^
      Napisałaś mega długaśny komentarz i wiesz co Ci powiem.
      Takie właśnie są najlepsze!
      Uwielbiam je czytać!
      Dałaś mi tyle radości :D
      Cieszę się bardzo, że spodobał Ci się mój blog i podziwiam za to, że przeczytałaś tak dużo O.O
      Tyle bzdur przeczytanych...
      Nic, tylko gratulować!
      Shun, Shun, Shun <3 <3 <3
      Trzy razy na tak !!! *.*
      Shina, Spectra, Gus...
      To trudniejsze, niż można sobie pomyśleć xd
      S&S S - tak, muszę powiedzieć, że to mi się udało :D
      Mam nadzieję, że będziesz często wpadać :)
      Ja do Ciebie też już zajrzałam.
      Buziaki ;**

      Usuń
    2. Wiadomo, im większy komentarz tym większa radość! :D
      Hmm, to nie było takie trudne, uwielbiam dobre blogi, a ten wyjątkowo wciąga! Dosłownie: nie możesz przestać czytać! :D
      Żadne bzdury, same świetne rzeczy.
      Shun <3 Shun <3 Shuuuun <3
      Wszystko na tym blogu ci się udało, koniec dyskusji ^^
      Wielkie dzięki, za komentarz, nie mogę się doczekać NN!
      Buziaki :**

      Usuń
  3. Nie no wymiatasz ^^ serio świetny blog ;) trafiłam na niefo szczerze mówiąc niedawno ale lepiej późno niż wcale. Ciekawie piszesz i ogolnie wszystko super. Spectra & Shadow Show po prostu genialne ^^ spodobał mi sie pomysł Gasa jako jednego z.. główniejszych bohaterów ponieważ w anime był raczej postacią drugoplanową za co duży plus ^^ w sumie pomysł Shiny jako siostry mojego ukochanego wręcz bohatera Shuna też jest dość orginalny :) mam nadzieje na przeczytanie w nadchodzącym czasie kolejnych wciągających rozdziałów ^^ chciaa bym również zaprosić Cię na mojego bloga również o tematyce bakugan - kira-74.blog.pl :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję za miłe słowa.
      Dzięki takim komentarzom chce mi się pisać!
      I wygląda na to, że moje uwielbienie do Gusa się opłaciło ^^
      Na Twoim blogu juz byłam.
      I cieszę się, że jest o Bakugan.
      Tak w ogóle, to Twój pomysł na bloga również jest oryginalny.
      To mi się podoba!
      I like it!
      Pozdrawiam cieplutko ;*

      Usuń
  4. Tak właśnie widzialam, że byłaś na moim blogu xD ojj długo myslalam nad odpowiednią fabuła oj długo ;)
    Sh: ah.. co by było gdyby nie ja.. oczywiscie nie było by tak ciekawie..
    Tak Shadow szczególnie jak Cie duszą..
    Sh: *pokerface, zalamanie, niesmaczne uczucie zgaszenia*... super teraz możesz być pewna że zjem Ci wszystkie lody.. *wystawia język*
    Życzę szczęście zimą. No więc wracając do tematu ^^ o tak Gus i Spectra są najlepsi xD czekam na NN ^^ całuski ;***
    PS: Twoj kom sie nie usunął ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zbieram się żeby napisać ten komentarz, zbieram i zebrać się nie mogę... Eh co za życie a przyszły tydzień będzie jeszcze gorszy... Ale nie mówmy tu o moich problemach tylko o rozdziale. Jestem na 65% pewna że tym kto odwiedził Shine był Spectra! Jakoś tak piszesz zupełnie inaczej wypowiedzi Gusa i wypowiedzi Spectry względem Shiny. Chociaż te pozostałe 35% to może być Gus bo za spokojnie mówił. Spetra to zaraz by przytulił Shine, albo ją pocałował. Bo on jest taki jakby to ująć... spontaniczny! I przez to mogę mu wszystko wybaczyć... Dalej. Teksty komentatora jak zwykle boskie! Przedstawienie Shiny przed tym całym tłumem - naprawdę fajne i musiało ją to trochę podbudować emocjonalnie. Walka była wyrównana więc myślę że Shina musi jeszcze trochę poćwiczyć bo chodź trafiła na godną siebie przeciwniczkę to jednak potrzebowała pawera od swoich przyjaciół żeby ją pokonać. Nie żeby było to złe albo coś, ale no patrz np taki Shun pokonał swojego (pomińmy fakt że był od niego dużo słabszy) bez jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz. Ale co ja tam będę się rozwodziła ważne że Shina wygrała! I w sumie to raczej wiadome jest że po tak długiej, męczącej walce by zemdlała. Ja bym zemdlała od razu na starcie - jestem zupełnie anty-sport. Do tego zawsze mi się coś stanie: złamany palec, skręcona kostka itp.
    No. Jedna rzecz która mi się przypomniała to to że po 11 rozdziale miał być ze mną wywiad. A my mamy 13! * grozi palcem*
    Czekam i ślę wenę!
    Arjana

    OdpowiedzUsuń